
Masaż - odrobina relaksu
Masaż – odrobina relaksu. Rozmowa z masażystką. Prawdopodobnie często widzimy, że masaż jest popularną rzeczą. Ludzie chętnie chodzą do specjalistów, są masowani. W stolicy jest naprawdę wiele miejsc, w których wykonuje się masaże. Gdybyś przespacerował się nawet po dzielnicy mieszkalnej, zobaczyłbyś, że jest wiele miejsc, w których można skorzystać z masażu. A czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak wygląda codzienne życie kogoś, kto wykonuje taką pracę? Jak naprawdę czuje się na co dzień, co myśli, na czym mu zależy? Dziś rozmawiamy z masażystką Asią, która opowiada, jak masaż stał się jej zawodem i czego można się z niego nauczyć.
Masaż. Prezent na Walentynki
Witaj Asiu, czy zawsze mieszkałaś w Warszawie? Czy masaż zawsze był dla Ciebie ciekawą rzeczą?
Tak, cały czas mieszkałam w stolicy, ale nie powiedziałabym, że masaż zawsze mnie pociągał. Jeśli pytanie brzmi, jak zostałam masażystką, mogę po prostu odpowiedzieć. Zawsze chciałam być lekarzem. A kiedy nie zajmowałam się medycyną, szukałam alternatyw. Studiowałam nauki niezwiązane, ale takie, na których prawdopodobnie mogłabym zarobić dużo pieniędzy. Niestety, gdy jakaś rzecz nie jest Ci w ogóle bliska, gdy w ogóle nie jest dla Ciebie, to nie wiesz, czy w ogóle możesz coś zarobić – zwykle po prostu nie chcesz już nic robić. Ty możesz stracić wiarę w siebie, możesz stracić wiarę we wszystko. Więc w pewnym momencie pomysł na masaż zaświtał mi jak jakieś zbawienie, jak jakaś nadzieja.
Niespodziewanie poprosiłam koleżankę, która wykonuje tę pracę od dłuższego czasu, aby pozwoliła mi spróbować. Pierwotnie trenowałam a potem zrobiłam to kilka razy na jej miejscu. Ponieważ masaż w stolicy nie jest wykonywany 24 godziny na dobę tam, gdzie pracowaliśmy. Podczas pracy, ja właśnie pracowałam w jej miejscu, powierzono mi dosłownie masaż relaksacyjny. Potem jakoś, krok po kroku, zdałam sobie sprawę, że jest to całkiem ciekawe, bo wtedy mam bezpośredni kontakt z fizjologią i wszystko się po prostu poprawia.
Potem zaczęłaś się uczyć?
Masaż leczniczy można wykonać (jeśli jest wysokiej jakości) tylko po specjalnym przeszkoleniu. Oczywiście nie chciałam być jakimś amatorem, który, gdy przyjaciel nie może, zamiast tego robi komuś masaż. Znalazłam kursy. Kursy jak zrobić masaż, promocja właśnie się odbyła. Więc nauczyłam się wszystkiego stosunkowo niedrogo i naprawdę mi się podobało. Uczyłam się na kursach przez pół roku, a potem stale wyjeżdżam na dodatkowe kursy, gdzie podróżuję i podnoszę swój poziom kwalifikacji. Tak więc wysokiej jakości masaż w stolicy można nadal wykonywać tylko wtedy, gdy osoba jest do tego odpowiednio przygotowana.
Jak wygląda Twoja codzienna rutyna, co jest ciekawego w tej pracy?
Życie codzienne jest prawdopodobnie takie samo jak wszystkich innych, wstajesz rano i idziesz. Co ciekawe, zawsze spotykam się z różnymi przypadkami. Wydaje się, że wystarczy komuś prosty masaż pleców, ale w rzeczywistości wszystko jest zawsze inne. Nie możesz dokładnie powiedzieć osobie, który kręg boli, czy jest przeciążony, czy siedzi za dużo, więc masujesz, jednocześnie badasz jego ciało, dowiadujesz się, co go boli, gdzie są problemy. Być może najciekawsze dla mnie tutaj jest to, że chociaż nie jesteś lekarzem, to nadal masz jakiś kontakt z medycyną. Teraz, gdy w stolicy często pojawiają się promocje, w ogóle przychodzi mnóstwo ludzi. Zawsze lubię, kiedy opowiadają mi swoją historię medyczną. Tak tak, nie moja historia zdrowia, nie to, jak żyją, ale historia medyczna – może zdaję sobie sprawę z mojej niezrealizowanej potrzeby bycia lekarzem.